uskrzydlona kobieta z pomocą ust...

Wyciągnęła mnie,
Z rzeki dławiącego szaleństwa.
Znalazła mnie,
Na pustyni rodzącej złudzenia.
Zatrzymała mnie,
Przed przepaścią usłaną strachem.
Zabrała mnie.
Z kobierca dzielonego z samotnością.
Wyszarpnęła mnie,
Spośród konarów znieczulicy.
Zniosła mnie,
Ze szczytu spokojnej frustracji

Obdarzyła mnie,
Wieńcem splecionym z kochania.


JeloN56

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2008-07-22 22:11
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < JeloN56 > < wiersze >
finezka | 2008-07-22 23:17 |
przenika do wewnątrz , nie można przejść obojętnie
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się