uskrzydlona kobieta z pomocą ust...
Wyciągnęła mnie,
Z rzeki dławiącego szaleństwa.
Znalazła mnie,
Na pustyni rodzącej złudzenia.
Zatrzymała mnie,
Przed przepaścią usłaną strachem.
Zabrała mnie.
Z kobierca dzielonego z samotnością.
Wyszarpnęła mnie,
Spośród konarów znieczulicy.
Zniosła mnie,
Ze szczytu spokojnej frustracji
Obdarzyła mnie,
Wieńcem splecionym z kochania.
JeloN56
|