Przebudzenie
Przyniosłam smutek w oczach
do domu twego panie
ze wstydem w sercu na ołtarz
składam żałosne wołanie
Bo gdy mnie słońce tuliło
twoimi ramionami
żyłam z dala od ciebie
własnymi chadzając drogami
Tak lekko zacierałam
ciężką grzechu ręką
ślady twojej miłości
twą dobroć i świętość
....
Dziś skroń zaciśnięta w bólu
pulsuje żalu ogniem
Cierpieniem wykrzywiona
w królestwie swym samotnie
odmierza czas kroplami
niemiłosiernie srogi,
szukając choćby cienia
drogowskazów twej drogi
I mimo mojej zdrady
pozwoliłeś dojrzec
miłości boskiej bramy
otwarte na oścież
I mimo jej marności
wciąż kochasz tak samo
serce,duszę przeklętą
przesiąknięte złem ciało
Od smutku, łez różańca
uwalniasz me życie
Przebudzenie zsyłając
w twym domu o świcie
finezka
|