Zabiłeś miłość
Nikt już nie tęskni do ramion Twych
uściski Twe więdną jak kwiaty jesienne
musisz odejść-gdzie rozbijesz swój namiot?
zamykam oczy trochę smutne,senne.
Pamiętam,widzę jak stałeś milczący
na jedno me słowo czekałeś-na próżno
łzy w oczach lśniły stan był męczący
nie chciałam Cię zatrzymywać było już z a póżno.
Wszystko między nami zostało powiedziane
robiłeś jak chciałeś
za swe błędy czas zapłacić
życie me zostanie trochę pozmieniane,
ale wolę już bez Ciebie sobie radzić.
Ty przysparzałeś mi tylko kłopotów
hańbiłeś,upokażałeś,raniłeś
więc myślę,że teraz jesteś już gotów
tak się wyspać jak sobie pościeliłeś.
Nie ma już czasu na przepraszania
było go dużo,lecz Ty nim szastałeś
dosyć mojego poniewierania
prosiłam Cię długo,ale Ty nie słuchałeś.
Więc teraz już idż i zostaw mnie w spokoju
zabiłeś miłość,a ona nie wybaczy
idż i nie zabieraj dobrego nastroju
to może imię Twoje gdzieś zaznaczy.
iwo
|