***

Jak więzień warszawskiego getta
po spacerniaku rozpaczliwie deptam;
jak on nienawidził oprawców
co bili go, gnębili
tak ja nie trawię ludzi-debili;
dokładnie jak on marzył o zupie,
co żona ugotuje
tak ja swej wolności potrzebuję;
gdy leżał skulony i cicho szlochał
odzwierciedlał co czuję, gdy moja dusza
umęczona krzyczy niemo
i jak on w '45 ,Victoria, usłyszał
raduje się serce moje, oczy moje,
nogi, ręce, włosy nawet
-bo mogę to powiedzieć!


ZakochanyToster

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2008-08-25 22:51
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < ZakochanyToster > wiersze >
PACKAA | 2009-06-25 16:44 |
rymy bym wywaliła:) spróbuj tak dla siebie napisać o tych samych uczuciach, podobny obrazek lecz posługując się metaforami zamiast skupiać się tu na rymach:)wydaje mi się , że wyjdzie lepiej pozdrawiam serdecznie:) ps: dlaczego nie lubisz tytułów?? tytuł przyciąga czytelnika:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się