Ale...

Zagubiłam swoje sacrum
bo zwodziłeś
Utraciłam wiarę
bo chyba do tego dążyłeś
Zadawałam sobie ciosy od wewnątrz
żelazną dłonią nie z tego świata
bo do tego mobilizowały Twoje czyny
W geście samoobrony wyzbyłam się
ostatniej cegiełki człowieczeństwa
bo chciałeś walczyć
Zdarłam sobie głos
krzycząc do Ciebie
Zniszczyłam delikatną
skórę dłoni rozbiłam głowę
o mur Twych kłamstw
by przekonać się że tylko Ty
potrafisz go przewrócić
Właśnie gdy runął wprost na mnie
byłam gotowa rzucić się w Twoje ramiona
ale przypomniałam sobie
że co coś będące teraz mną
to Twoja wina.


ZakochanyToster

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2008-08-27 13:35
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < ZakochanyToster > < wiersze >
czarna-dama | 2008-09-02 19:44 |
Ale....uważam, że wiersz bardzo dobry..
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się