Martyna
Jechałem z dziewczyną imieniem Martyna,
co wciąż się przed drużynowym ukrywa.
i gdy z nią jechałem,
to się w niej zakochałem.
lecz jak to w wierszach bywa,
jest to miłość nieodwzajemniona.
Jest tajemnicza,lecz niczego nie kryje, ciągle w ruchu.
próbowała być instrumentem,
lecz nim nie była.
czasem pogodna, czasem wkurzona,
ale zawsze da się lubić.
O miłości tej nie będę wiele pisał,
ponieważ niewiele potrzeba,
aby się zakochać.
zonk486
|