Pomalowany węglem

Ulice, niewyrażne
za kurzem, osiadłym
na szybach
dokładnie widzę
szarych posłańców
nie z tego świata

Promienie słońca
nie znają mojego cienia
w moim umyśle
brakuje światła
tylko świece
pordzewiały kandelabr

Z zakrytą twarzą
pomalowany węglem
na grobie samotności
odnalazłem swoje imię
starzeję się
popijam z kielicha niewiedzy

Przedziwne rośliny
wyrastają u moich stóp
choć stoję na twardym kamieniu
powalony niemocą
tak bardzo się boję
otworzyć oczy
i spojrzeć w przyszłość


Adam Cray

Średnia ocena: 8
Kategoria: Życie Data dodania 2005-11-07 02:50
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adam Cray > < wiersze >
megkasia | 2005-11-08 01:28 |
Witaj! stary ale jary! pozdr.cieplo
Adam Cray | 2005-11-07 02:51 |
kolejny staroć.. :)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się