Pomalowany węglem
Ulice, niewyrażne
za kurzem, osiadłym
na szybach
dokładnie widzę
szarych posłańców
nie z tego świata
Promienie słońca
nie znają mojego cienia
w moim umyśle
brakuje światła
tylko świece
pordzewiały kandelabr
Z zakrytą twarzą
pomalowany węglem
na grobie samotności
odnalazłem swoje imię
starzeję się
popijam z kielicha niewiedzy
Przedziwne rośliny
wyrastają u moich stóp
choć stoję na twardym kamieniu
powalony niemocą
tak bardzo się boję
otworzyć oczy
i spojrzeć w przyszłość
Adam Cray
|