Samolubna jesienna miłość
skażona niewolniczym egoizmem
rwie się do uniesień
gmatwa boskie przykazania
zarażając smutkiem jesień
stłuczki niesie w przyszłość
z koszmarami marzeń
nieproszona chce do nieba
wbrew nurtowi zdarzeń
gdy żółknie z zazdrości
do grzechu dojrzewa od nowa
za niepowodzenia
Boga obwiniać gotowa
Aut
|