Iwona...

Cisza,spokój,ruch uliczny

za szybami obumiera...

Zachód słońca gdzieś nad Wisłą

dnia kontury pozacierał.



Nad latarnią w plamie światła

ćmy swój taniec zaczynają

oślepione,z zaciekłością

co dzień wir ten powtarzają.



Stoisz blada i zmęczona

patrzysz w okno,w świateł morze...

Na czerń nocy,nieba przepaść

żadna lampa nie pomoże.



Myśli szybkie i splątane

w oczach twych się odbijają,

troski życia codziennego

zmarszczkę smutku wyznaczają.



Dzieci lekko śpią za ścianą

słyszysz wolne ich oddechy

na twarz uśmiech ci wypływa-

miłość źródłem jest pociechy.



Dłoń pachnąca ciastem słodkim

pieści czoła,muska włoski...

poduszeczki,kołdry,koce

im poprawia ruchem wiotkim.



Takie chwile są jak kłoski,

z których ziarnka wykruszone

na chleb wspomnień w sercu matki

wraz ze szczęściem przemielone...







Wszelkie prawa zastrzeżone. Rozpowszechnianie i kopiowanie całości lub części niniejszej publikacji, oraz wprowadzanie jakichkolwiek zmian jest zabronione bez pisemnej zgody autora. Zabrania się jej publicznego udostępniania w Internecie w myśl praw autorskich zawartych w
Dz.U. 2006 nr 90 poz. 631.


rudaraija

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2008-11-26 22:53
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < rudaraija > wiersze >
bozka | 2008-11-27 00:22 |
:))Piękne wiersze Pozdrawiam serdecznie!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się