Obcy ptak...
Chociaż w tłumie-zawsze sama.
Myśli mnie odgradza brama.
Zwykła,ludzka ciała szata,
dusza zaś nie z tego świata...
Błąkam w ciżbie się bezradnie...
Wciąż tasuje się bezwładnie
ludzkie morze,niewzruszone.
Jak kamieniem czasem padnie
na mnie wzrok czyjś obojętny.
Każdy w swoją pędzi stronę,
ulgą pośpiech jest wykrętny.
W tym hałasie różnic wszelkich
już nie szukam uczuć wielkich.
Jestem ślepa,głucha,niema.
Prócz szablonu nic już nie ma.
Puste twarze,szara masa...
Już nadziei błysk wygasa.
Chociaż żywa ludzka fala
Martwa bierność mnie zniewala.
Chociaż w tłumie-jestem sama
przez mój ból izolowana.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Rozpowszechnianie i kopiowanie całości lub części niniejszej publikacji, oraz wprowadzanie jakichkolwiek zmian jest zabronione bez pisemnej zgody autora. Zabrania się jej publicznego udostępniania w Internecie w myśl praw autorskich zawartych w
Dz.U. 2006 nr 90 poz. 631.
rudaraija
|