65. Cisza
Cisza,cisza muśnięcia obłokiem spływa
drżących niebiosów płaczem oczy obmywa
cisza codzienności roześmianych pustek
szminką niewinności rozmazanych ustek
Milczy pieszcząc bezimiennym rozrzewnieniem
urąga tęsknoty ukrytym pragnieniem
ulicami miasta błąka,szeptu słucha
rozogniona przestrzeń pozostaje głucha
Cisza,cisza naokoło obumiera
opuszczona męsko - damska garsoniera
spektakl nudą widza sponiewierał
grą aktorów monotoni ból doskwierał
Błąkasz się w głębinach bezkresnego morza
samotności drogocenna perło sforza
jak kotary karminowej brak karnisza
rozmarzony szukam,słucham - tylko cisza.
Piła 06.12.2008r.
Z tomiku; Pamiętaj mnie...
Słoneczko
|