Rower
Tak bardzo bym chciał
umyć cię
nasmarować łańcuch
napompować koła
a potem wziąć cię na ręce
i sprowadzić po schodach
Wsiąść i poczuć niesamowite uczucie
będąc samotnym jeźdźcem
nie jestem sam bo ty jesteś ze mną
ty mnie znasz
gdy czuje ból i zwątpienie
mówisz nie poddawaj się
zmuszasz do pracy gdy brakuje formy
wybaczasz każdorazowo za brak czasu
mówisz jest dobrze
gdy pocczujemy szorstką powłokę asfaltu
pomagasz gdy pogoda płata figla
Sprawiasz uśmiech na mej twarzy
Ile razy?
pokonywaliśmy nierówności asfaltu
Ile razy?
mijaliśmy szeregi tłumu
zamkniętych w metalowych maszynach
udających się w pogoń za realizacją życia
Ile razy?
widzieliśmy obrazy
na poznanie których nie mamy czasu
Podczas jazdy
jesteśmy tylko my
i kilometry niepoznanych dróg
boogie
|