Kolejność
umarłem we śnie
zimnego umyli i ubrali w łachmany
zanieśli do lodowatej kostnicy
przebrali w garnitur, zawiązali nowy krawat
położyli w drewnianej trumnie
podłożyli pod głowę aksamitną poduszeczkę
skrzyżowali ręce na znak gotowości
zawieźli do cmentarnej kaplicy
gdzie przechodzący ludzie
modlili się o moją duszę
nadszedł czas
kilku mężczyzn stanęło koło mnie
wzięli mnie wraz z moim zamykanym łożem
szli,aż postawili mnie w dziurze
otoczoną betonowym murem
rzucili czerwone róże
pomodlili się
ksiądz rzucił garstką ziemi
powiedział
z prochu powstałeś i się w niego obrócisz
przykryli kamiennym płaszczem
zostawili głęboko
krzyczę ja chce znowu żyć
nikt nie odpowiedział
ustawili kwiaty i znicze
poszli
boogie
|