skazani na przerób
walczyłem o wolność
swoją i mojej rodziny
oni umarli i ja
wyrzucili jak śmieć poza mury obozu
leżałem na zielonej trawce
wdychając świeże powietrze ponownej wolności
poznałem innych,którzy czekali ze mną
na przypuszczalne wybawienie
podjechała ciężarówka
wpakowali wszystkich,jeden na drugim
ustawili twarzami zwróconymi ku słońcu
zawieźli,otworzyli,wynieśli
w wielkim pomieszczeniu
bez orszaku przywitanego
rozebrali z łachów
opłukali wodą
położyli na pięknym metalowym łożu
zaczęli zabawe
zabrali wszystkie cenne rzeczy
wzięli tłuszcz
wzięli włosy
wzięli skórę
wzięli kości
przerobili na poszczególne produkty
do foliowej torby
wpakowali to co zostało
wrzucili do dołu
przykryli ziemią
i z uśmiechem na twarzy sobie poszli
boogie
|