Obudź się...
Gdzie jesteś,Słońce,gdy cisza zapada?
Gdy wieczór wachlarzem cienie swe rozkłada?
Którędy się wije myśli Twojej dróżka?
Leniwie się snuje jak kroplówki strużka?
Czy też,z oszalałym tętna rozedrganiem,
w chaosie zagubiona?Cisza jest wyzwaniem?
Rurek sploty zimne,jak wężowe zwoje
pną się po pościeli,godząc w ramię Twoje...
Czujesz na policzku dotyk dłoni wiotki?
Usta składające pocałunek słodki?
Od ścian nieprzyjaznych odbija się echem
powietrze,wstrząsane nierównym oddechem...
Myślami otulam,dodaję Ci siły,
otuchę,nadzieję wlewam w Twoje żyły...
Leżysz w bezruchu,w piżamie z bandaży.
Czuwam przy Tobie,czekam,aż się zdarzy
i dłoń uwięziona w uścisku mych dłoni
odpowie uściskiem.Z mroków się wyłonisz...
Szeptem pełnym wiary szkicuję Ci drogę.
Uśmiechem,miłością pokonać pomogę
niemoc,co w szponach trzyma Cię okrutnie.
Słonko,Ty zawsze z głową w górze butnie
przez życia roztopy wbrew wszystkiemu kroczysz.
Z grymasem Nemezis,Słonko...otwórz oczy.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Rozpowszechnianie i kopiowanie całości lub części niniejszej publikacji, oraz wprowadzanie jakichkolwiek zmian jest zabronione bez pisemnej zgody autora. Zabrania się jej publicznego udostępniania w Internecie w myśl praw autorskich zawartych w
Dz.U. 2006 nr 90 poz. 631.
rudaraija
|