Sweter obsypany diamentowym pyłem...
Jednym swetrem otuleni,
w domu z ramion zaplecionych,
umysłami połączeni,
odrzucili świat spodlonych.
Sweter chroni i jednoczy,
zmysły chłoną się wzajemnie.
Błyszczą siłą smutne oczy,
Serca biją naprzemiennie.
Dotyk swetra uspokaja,
bliskość ciała koi nerwy,
głód czułości zaspokaja
szept płynący z ust bez przerwy.
Zagubieni,poranieni,
w sobie spokój odszukali.
Jedno drugim dopełnieni
rany maścią smarowali.
Znalazł demon się zawistny
co w tkaninie dziurę drążył.
Pazur wbijał nienawistny,
swetra jednak spruć nie zdążył.
Mocne nici z uczuć pięknych
wytrzymały atak piekła.
Nic nie wyszło z planów wstrętnych,
dziwi się istota wściekła.
Zamiast gniewu,nienawiści
odpłacają mu miłością!
On i ona,sercem czyści,
przyjaźń dali mu z radością.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Rozpowszechnianie i kopiowanie całości lub części niniejszej publikacji, oraz wprowadzanie jakichkolwiek zmian jest zabronione bez pisemnej zgody autora. Zabrania się jej publicznego udostępniania w Internecie w myśl praw autorskich zawartych w
Dz.U. 2006 nr 90 poz. 631.
rudaraija
|