Wulkan uśpiony...

Dumnie choć skromnie nad inne wyrasta

szczyt ten skalisty,

lico kryjąc w chmurach...

Szmaragd traw soczystych

stoki gór porasta

ostre kanty kryjąc,

łagodząc krzywizny...

Na popiołach żyznych

kobierzec ziół wzrasta

skutecznie maskując zadawnione blizny.



Nie zapomnij,głupcze,w pogardzie mający

natury dwoistość uśpioną,przewrotną,

że spokój,chłód,w chaos i w ukrop

zmienić się mogą z prędkością zawrotną...

Pozornym spokojem tchnie szczytu potęga,

cień daje wytchnienie,

chłód przed skwarem chroni...

Pod powłoką skały ciągłe lawy wrzenie,

ognia,magmy,żaru wir nieustający,

nieutulonych emocji tętnienie...

gdy puści tama,nic cię nie obroni...



Szlachetny,piękny,trwa szczyt niewzruszenie,

wichrem chłostany,deszczem omywany...

Z rzadka go tylko przenika drżenie,

przedsmaku grozy dając wrażenie.

Gdy gniewna siła ujście odnajdzie,

wybuchnie wściekle w przestworza odmęty,

cierpliwy wędrowiec po kataklizmie

wśród skał odłamków znajdzie diamenty...







Wszelkie prawa zastrzeżone. Rozpowszechnianie i kopiowanie całości lub części niniejszej publikacji, oraz wprowadzanie jakichkolwiek zmian jest zabronione bez pisemnej zgody autora. Zabrania się jej publicznego udostępniania w Internecie w myśl praw autorskich zawartych w
Dz.U. 2006 nr 90 poz. 631.


rudaraija

Średnia ocena: 10
Kategoria: Przyjaźń Data dodania 2008-12-13 11:16
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < rudaraija > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się