Coś jest...we mnie złego?
Wredna w tobie jest istota
choć opływa w żyły złota
w łyżce wody innych topi
jak Filip z lnianych konopi
Uśmiech zmory ma na twarzy
co dziś znowu się przydarzy?
co wymyśli kpin istota
kwiatów bukiet Bergamota
Czym jest gotów mnie pognębić
z powiek błogi sen mi spędzić
nie mam rady,jestem w pacie
życia punkt ten dobrze znacie
Jest mi dobrze lecz beztrosko
wiodę wtedy żywot bosko
lecz gdy coś się nie układa
wtedy tobie biedo,biada
Będziesz pomazańcem,głowa
nikt się nie odezwie słowa
złotem staje się nagminnie
jestem niczym kropla w rynnie
Niepotrzebny jesteś żłobie
zadufany w sobie snobie
idz i sprawdz łoże markotu
mamy dość twego terkotu
Nikt się ciebie nie zapyta
co szwankuje,co się dzieje
i ręki nie poda w biedzie
gdy jemu dobrze się wiedzie
Może brak mu skórki chleba
może wybiera się do nieba
i tak też bywa z rodziną
spływa epitet pian śliną
Taka siedzi we mnie zmora
gdzie? podziała się pokora!
jest gdzieś niedaleko ciebie
jak myślisz; chyba nie w niebie
Tam w niebie cudne aniołki
śpiewają hymn o miłości
tu zaś na ziemi praojców
żyjemy z matek i ojców
Też o miłości śpiewamy
ziemską miłością kochamy
i niech wredota dziś zginie
jak nierozwaga na linie
Wróci równowaga duszy
i ciało od nowa wzrószy
poczuje że znowu żyje
oczy z niemocy umyje
Obejmie miłość za szyję
w głos krzyknie; a jednak żyję!
Piła 25.01.2009r.
Słoneczko
|