Psuja
...Wiesz, ona się wypala
Nic z tego nie będzie
Zauważ to wreszcie
Nie sama się oddala
Byłeś Bogiem jeden raz
Zawsze nim chciałeś się stać
Włożyłeś jego ciepłe kapcie
Wdziałeś szlafrok kupiony przez Matkę
Parzyło!
A jakże!
A jednak zacząłeś naprawiać świat
W rękawiczkach od Pana Boga
Twoje dłonie do nich nie pasowały
Mimo to dawałeś, odbierałeś
I widzisz
Zgasł nowego życia żar
A jeszcze się tlił
Miał szansę płomieniem się stać
Ale zgasiłeś mimo iż nie zapaliłeś
...wiesz, ona się wypala
Nic już z tego nie będzie
Ty nie widzisz, nie dostrzegasz
Ona z życia dawno już zrezygnowała..
Ania Jarosz
|