Wieczność
Wiecznością dzisiaj spłynęłaś
w szacie ze wspomnień utkanej.
Serce me lekko w swe dłonie ujęłaś,
otwarły się wrota czułości nieznanej.
Słońce spłonęło poranka drżeniem
w ciszy zagrzmiały splecione ciała.
Wybuchły skrytym długo marzeniem,
eksplozją uczuć melodia wybrzmiała.
Szata opadła, wspomnień rojenia.
W cieple Twych ramion znikam z radością.
Czując gorąca wciąż uderzenia
spowity barw tęczy wiecznością.
janekurbanek
|