80. Jestem ubogim nędzarzem...
Swietlistym kręgiem przestrzeń śpi
gwiazdki snem,tej ciszy przeogromnej
oczki tuląc do poduszki bezbronnej
na rozmarzonej twarzy,spływające mają łzy
Gdy miewając sny,tak grożnie katastroficzne
o bezkresie żywota rozmytego
spadającego z nieba srebrnego
ogromnego natłoku myśli,sklerofoniczne
Ciemnością stanu niewarzkości
gdzie styku planet trajektorią
życia przypuszczalnego teorią
prawo nie działa ciężkości
Tam umysł popuści wodzy fantazję
wsparcie znajdzie w mgławicach
pięknych olśniewających dziewicach
trakcjonalnie,chwyci taką okazję
Spocznie,gdy umysł odnowi
powróci na ziemię ojczystą
w błękicie jaśniejącą,jakby szklistą
i umykającej miłości nie wznowi
Skarb jest to przeogromny
stracić ją równe jest katastrofie
zawarte w słów tej strofie
jest głodny,ubogi i bezdomny...
Piła 26.01.2009r.
Z tomiku; Pamiętaj o mnie...
Słoneczko
|