Moj dom
Dom
Nie jakiś pałac
Nie dwór
Zwykły papą kryty
Wapnem malowany
Moj wiejski dom rodzinny
W nim moje pierwsze kroki
Pierwsze słowa
W nim pozostały marzenia
Innego życia od nowa
Latem maciejką pachnący
Wysianą pod tawuł szpalerem
Tam nieśmiertelny szparag
Żyjący chyba do dziś
Winogron z jabłonią
Jak kochanków para
Splątani w miłosnym uścisku
Trwają w milczeniu od lat
Tam sad wiekowy
W leszczyny wtulony
I czereśnie z pokłonem
Witające gości
Niewielka pasieka
Wśród grusz i jabłoni
Tam moje miejsce
Miejsce moich radości
Na zawsze wpisana w me serce
Ostoja mojej beztroski
Jarek Jaroszyński
|