Zwykła codzienności sielanka
Gdy ja czekam, za oknem pies szczeka
Po placu zabaw dziecko biega
I krzyczy po nim rozgniewana matka
A u góry już w oknie słucha sąsiadka
Na dole ktoś odkurza mieszkanie
A na balkonie pani rozwiesza pranie
Listonosz już puka nerwowo do drzwi
Podczas gdy dziadek je świeże kiwi
Tam na dole ktoś swoje auto myje
A krawcowa nowa sukienkę szyje
I tak co dziennie to samo się dzieje
Nawet ta sama pani, na tej samej ławce się śmieje
aneladgama
|