naginanie wieczności

pochylony stałeś naprzeciw mnie
oczy twe zapatrzone w nieskończoność
widzące wszystko
przed i za
tylko nie mnie

otępiała twarz niechybnie
udawała że słucha

niechybnie docierały me słowa
przez dym i donośny aromat

mogłeś tak stać i stać
a wczoraj powiedzieć

to nie moja wina
nie rozumiesz
nie chcesz





Mad

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2009-05-03 10:15
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Mad > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się