Prośba M.
Przytulam mocno
misia
licząc że mnie uratuje
od tego co tak boli
co niszczy nocny spokój
dzieciństwo mi marnuje
Słyszę szuranie kapci
zamykam mocno oczy
już idzie
przekręca klamkę
za chwilę
podle tu wkroczy
Zabierz mnie w inne kraje
pstryknięciem misiowej łapki
wyrwij mnie z tego miejsca
z tej okropnej pułapki
Pójdźmy do sadu na jabłka
pohuśtać się na huśtawce
patrząc w gwiaździste niebo
rozłóżmy się na ławce
Przejdźmy przez rzekę
pozdrawiając ryby
Udając złote motyle
ganiajmy się na niby
Byle nie tu
byle nie teraz
ze strachu drżą mi kolana
nie mam już taty
zamienił się w tego Pana
Walentynka
|