Gwiezdne podróże
Na niebo granat zaszedł i ściemnił świat,
lekko go tylko oÅ›wietla księżyc – sÅ‚oÅ„ca brat,
a wraz z nim kochanki jego – gwiazdy jaÅ›niejÄ…,
zalotnie mrugają, uroczo się śmieją,
tworząc przepiękne konstelacje na sklepieniu,
bo ktoś z dołu ogląda ich występ w skupieniu.
Najpierw próbuje ogarnąć ten ogrom gołym okiem,
badając obraz piękny, krok za krokiem.
Lecz oko ludzkie wprawne zbyt mało,
lornetę więc wyciąga by więcej dojrzało.
Lecz na takie widoki i lornetka z słaba,
by sprostać zadaniu jest tylko jedna rada.
Teleskopy w ruch poszły, z Pasa Oriona startują,
powoli, bez pośpiechu Mleczną Drogą wędrują
i przysiadły na chwile, na Wielkim Wozie
by przyjrzeć się bliżej, w tym gwiezdnym ogrodzie
Wielkiej Niedźwiedzicy, z warkoczem komecie,
czerwieni Marsa, supernowej i każdej planecie.
W jedną sekundę przemierzone świetlne lata.
Åšwiat ziemski z kosmicznym dzisiaj siÄ™ splata
i widziane w jednej chwili te, co dawno umarły,
światła już zgasłych, Czerwone Karły.
Choć już nie istnieją, podziwiane w gwiezdnym pyle.
To podróż w czasie, choć może się mylę.
Lu23
|