Po burzy zwanej tęsknotą



(dla B.)


to było jak obudzenie się ze złego snu

kolory nagle przestały być szare
a wiatr nie sypał mi już piaskiem w oczy

w uszach dzwonił jeszcze ten koszmar

ale już nie było czarnego słońca
przeraźliwych cieni
i tej cholernej pustki

wszędzie rozpachniał się jaśmin

i zrobiło mi się jakoś tak lżej
jakbym wcześniej na plecach miała jakiś ciężar
a teraz przestał już ciążyć
albo małe aniołki go zdjęły

ale żadnych piór nie widziałam
ani innych śladów anielskości

jednak czułam się jak w niebie
tak jakbym nagle znalazła się w raju
jakby ktoś mnie tam zaniósł

przecież czułam czyjeś ramiona na sobie
wokół siebie
prawie zamknęły w sobie całą mnie

i wtedy oprzytomniałam
zobaczyłam znajomy brąz
który otworzył moje zmysły niewidzialnym kluczem
i wypędził wszelką niewiedzę

już wiedziałam

wróciłeś


Aicha

Średnia ocena: 9
Kategoria: Miłosne Data dodania 2009-06-11 10:17
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Aicha > < wiersze >
M. | 2009-06-12 21:17 |
Musisz Go bardzo kochać. ;)
hebefreniczna | 2009-06-12 12:01 |
:>
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się