uśpiłam słońce
wczoraj uśpiłam słońce
lecz dziś poczęło znowu lśnić
na niebiańskim dywanie
utkanym przez matkę
gdy rozwarłam maleńkie powieki
jestem tu znów
łąka pełna wspomnień
narodziny, życie, śmierć
kwitną wielobarwne pąki
ten sam maj powrócił
te same przeżycia
sny, marzenia, fascynacje
nie lękam się ich
ubrana w anielską biel
biegnę wśród labiryntu kwiatów
usłyszałam kobzy dźwięki
uśmiech zakwitł na twarzy
wspomnień czar zabłysnął
stopy spragnione tanów
zaczęły w rytm wirować
ktoś z góry patrząc
wodził mnie umyślnie
jak zaczarowana
rozbawiona
zakochaną w wolności stałam się
czas by muzyka ucichła
pora bym przymknęła oczy
niebieskość nieba spurpurowiała
czyż mam znów uśpić słońca blask?
uśpić swe wspomnienia?
andune
|