Piekło

Otworzyłem swe zamglone oczy.
Myśl mą przeszywała pustka.
Stałem nigdzie!
W próżni,
W miejscu o nieskoordynowanym położeniu.
Lekki powiew pustej przestrzeni,
omiatał mą twarz.
Dookoła była pustynia stepów,
Bladych i martwych.
W powietrzu,
Unosił się zapach siarki i ognia.
Wszędzie leżał lód tak czysty jak lustro,
Gdy się w niego patrzyłem,
Ujrzałem zakapturzoną postać,
O trupio bladej cerze i czerwonych źrenicach.
Po policzkach pełzł szkarłat krwi.
W powietrzu słychać było przytłumione szepty,
Jakby tysiąca innych ofiar.
Jednak stojąc po środku tej lodowej równiny,
O dwóch równoległych czarnych rzekach,
Stałem sam,
Zadumany w sobie,
Nie mogący sobie nic przypomnieć,
Nic nie czujący poza samotnością…


Pein

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2009-06-14 23:53
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Pein > < wiersze >
Aicha | 2009-06-15 10:37 |
Ciekawe spojżenie na piekło. Tak jakby już ta sama samotność była piekłem. Pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się