W pustynnym oceanie

Na oceanie spokoju,
cisza wierci zamęt w głowie.
Już nie człowiekiem
dla człowieka, człowiek.

Tam nic nie ma – nicość.
Niebo spowite szarym pyłem,
bezkres oceanu dusz.
Pustynny sztorm,
pustynia, jak wody oceanu.
Ruchome pisaki - utoniesz w nich,
jak kamień rzucony w wodę.
Gdzie okiem sięgniesz,
tam nic prócz lądu.
Nie ogarniesz tego umysłem,
a kropli wody, prócz potu co z czoła spływa
drążąc zmarszczkę cierpienia,
nie zasmakują usta twe.
I nie żar, spiekota,
a bezradność po horyzont wystarczy…
by odpłynąć w tę nicość, utonąć w rozpaczy.
Sam pośrodku niczego.
Tracisz wiarę, siłę, zmysły,
wzrok, który w oddali dostrzega drogę…
Autostradę - do nieba? Do domu?
To tylko miraż , jak syreni śpiew.
I zguba temu, kto go posłucha.
Staje przed oczami obraz życia,
czas płynie wolniej, umiera,
znika, pustka.


Lu23

Średnia ocena: 10
Kategoria: Przyroda Data dodania 2009-07-15 14:28
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Lu23 > < wiersze >
iwo | 2009-07-25 20:06 |
ładnie opisałaś ten pustynny ocean-ocean bezkresu cierpienia i rozpaczy,lecz mimo wszystko dla mnie to także ocean nadziei choć piszesz" Tracisz wiarę,siłe,zmysły",ale wzrokiem dosięgasz drogę dz domu??do nieba?? do nikąd?? i to jest właśnie ta nadzieja ona zawsze umiera ostatnia piękny wiersz
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się