Dzisiaj nie umarłam...

Dzisiaj nie umarłam.
Pode mną to nie beton
i tonie gaz
w wodzie niegazowanej.

Chyba nawdychałam się
lakieru do paznokci.
Tylko czemu
ściana i podłoga
też są koloru czerwieni?
W zasadzie to ja nigdy
nie maluję paznokci.

Dzisiaj nie umarłam.
Wokół mojej szyi to nie sznur
i tonie wódka w szklance.

Po dwóch godzinach z Johnnym
pora zdjąć białe rękawiczki
i pozbierać
242 rozsypane kostki cukru.

Dzisiaj nie umarłam.
To nie siekiera
i nie tonę w wymiocinach.
To nie deszcz.
To toną świeże rany
w płynnej soli.
To nie połamane kości.

To toną marzenia
w wodzie
z dodatkiem chrzanu,
patrząc na
niewypełnione pragnienia
i nienaostrzone łyżki.

To nie moje
nogi z karteczką na sznurku
wokół dużego palca,
wystające spod
białego prześcieradła.

To nie serce.
To zwykły mięsień.
To nie dusza.
To tylko worek na odpadki.

To nie to...
Nie tonę.



{22 lipca 2oo9r.}


delusion

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2009-07-31 16:48
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < delusion > wiersze >
Aicha | 2009-08-01 20:26 |
Zgadzam się, ciekawy. Ale chyba dobry taki, jaki jest. Troche taki niepoukładany, ale taka kompozycja świetnie oddaje treść. Pozdrawiam
czekoladoholiczka | 2009-08-01 09:07 |
Ciekawy, ale można by go przyciąć i dopracować jeszcze ;)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się