Despota bez granic

jak kochane psisko łagodne
wiernie służy ,nogi liże panu
węszy, w śród ludzi prawych

uśmiechem fałsz przysłoni,
przyjaźnią niby kadzi.
Karierę goni aplauzu czekając

w domu pan i władca ,przecież
jedyny żywiciel. despota bez granic
dzieci ,po kątach rozstawia

żona ,dać musi co mu się należy
Strawy, rozkoszy marnej nie zdzierży
cisza! Słowa więcej !

Apodyktyzmu basta.
nie ma władzy kiedy , palec
Boży i ujadający pies sąsiada


podszepty_gor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2009-08-27 18:44
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < podszepty_gor > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się