Despota bez granic
jak kochane psisko łagodne
wiernie służy ,nogi liże panu
węszy, w śród ludzi prawych
uśmiechem fałsz przysłoni,
przyjaźnią niby kadzi.
Karierę goni aplauzu czekając
w domu pan i władca ,przecież
jedyny żywiciel. despota bez granic
dzieci ,po kątach rozstawia
żona ,dać musi co mu się należy
Strawy, rozkoszy marnej nie zdzierży
cisza! Słowa więcej !
Apodyktyzmu basta.
nie ma władzy kiedy , palec
Boży i ujadający pies sąsiada
podszepty_gor
|