*** [gdy jej powieki...]

gdy jej powieki same opadły od nadmiaru łez na rzęsach
zobaczyła kościstą rękę która zapraszała ją w ciemność za sobą

pachniało spokojem takim jakiego nigdzie nie ma
łasił się jak mały szczeniak
prosił by wziąć go na kolana i lizał po twarzy

pachniało ciszą tą co utula do snu
i nie chce się już nigdy budzić
nigdy wychodzić z jego labiryntu

zapragnęła więc zostać w ciemności
chciała by pochłonęła ją całą

chciała nie myśleć nie bać się nie obwiniać


Aicha

Średnia ocena: 10
Kategoria: Śmierć Data dodania 2009-10-15 08:41
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Aicha > < wiersze >
Nicodemus | 2009-10-16 15:42 |
Daje do myślenia, ładny ...
Traum_Aurora | 2009-10-15 17:48 |
Piękny wiersz, dziwnie bliski...
Nevi | 2009-10-15 14:56 |
Bardzo wymowny i spokojny wiersz. Spodobał mi się:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się