*** [gdy jej powieki...]
gdy jej powieki same opadły od nadmiaru łez na rzęsach
zobaczyła kościstą rękę która zapraszała ją w ciemność za sobą
pachniało spokojem takim jakiego nigdzie nie ma
łasił się jak mały szczeniak
prosił by wziąć go na kolana i lizał po twarzy
pachniało ciszą tą co utula do snu
i nie chce się już nigdy budzić
nigdy wychodzić z jego labiryntu
zapragnęła więc zostać w ciemności
chciała by pochłonęła ją całą
chciała nie myśleć nie bać się nie obwiniać
Aicha
|