opuszkami palców
opuszkami palców dotykam brzegu szklanki
maluję ciebie potrzebą utrwalenia
mówiłeś tęsknotą
wczoraj nie ważne
kochać z daleka też potrafię
aby móc tylko na jedną noc
ubrać suknię balową
i tańczyć w wypełnionej po brzegi
bo jedynym krokiem do szczęścia będziesz ty
nie chcąc wzywać boga na usprawiedliwienie szaleństwa
topię się w czerwoności wielkich słów twoich
urywam nieśmiało jabłko z miłosnego drzewa
by za pomocą uniesienia z powrotem
zapomnieć i mówić tęsknotą
jednostronna miłość nie bywa dobrą drogą
dlatego mój malunek w sercu pozostawiam
a boga wzywam by zabrał daleko
graszyka
|