opuszkami palców

opuszkami palców dotykam brzegu szklanki
maluję ciebie potrzebą utrwalenia

mówiłeś tęsknotą

wczoraj nie ważne
kochać z daleka też potrafię
aby móc tylko na jedną noc
ubrać suknię balową
i tańczyć w wypełnionej po brzegi
bo jedynym krokiem do szczęścia będziesz ty

nie chcąc wzywać boga na usprawiedliwienie szaleństwa
topię się w czerwoności wielkich słów twoich
urywam nieśmiało jabłko z miłosnego drzewa
by za pomocą uniesienia z powrotem
zapomnieć i mówić tęsknotą

jednostronna miłość nie bywa dobrą drogą
dlatego mój malunek w sercu pozostawiam
a boga wzywam by zabrał daleko


graszyka

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2009-10-16 20:54
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < graszyka > < wiersze >
Smileczka | 2011-07-06 12:38 |
Zakręciła mi się łza w oku. Piękne.
iwo | 2009-10-18 22:54 |
i znowu masz plusiki lubię takie wiersze może dlatego że ja piszę tylko rymowane. Wiersze białe muszą mieć naprawdę niesamowity klimat a Ty umiesz to zrobić super bardzo mi się podoba
Nicodemus | 2009-10-17 12:50 |
Ładnie, podoba mi sie :)
elcia_tak_po_prostu | 2009-10-17 01:49 |
pięknie napisane...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się