Spotkanie (!)
A kiedy w końcu się spotkamy
W jesiennym dniu złocistym
Obsypię cię pocałunkami
Deszczem tak srebrzystym
W spojrzeniu twym odnajdę spokój
W pieszczotach rozkosz upragnioną
Otulę płaszczem twe ramiona
I odpłyniemy w noc wyśnioną
Świec setki ci rozpalę
Za zasłonami się skryjemy
I wśród poduszek i atłasów
Miłością piękną dojrzejemy
przerwa
|