My
Własną niemocą spleceni
Dusimy nawzajem nasze obrazy
Na sznurkach lalkarza
Poruszamy się prawie nadzy.
Cienie nas mamią ogień odpycha
Czy potrafimy nim czas się skończy
Bez strachu i obaw
Spojrzeć przyjaciołom w oczy.
Czy może sami i wylęknieni
Pośród zamętu i hałasu
W ciasnych samotniach
Utoniemy w wirach czasu.
Szukamy ciepła - zimni zmarznięci
Lecz w każdej pieśni słyszymy wycie
Co jak kolec pełen boleści
Tkwi w naszych sercach
Umierających w zachwycie
przerwa
|