Zdradzony
Cierpiące z żalu serce me w boleści.
Dusza ma gniewem unosi się mściwa.
Tańcząc zaczynam okrutną pieśń śmierci.
Ze świadomości mej głębi brutalność wypływa.
Czy mogę niszczyć? Ulegać destrukcji?
Poddając się Marsa sile przeokrutnej?
Zrozumieć może? Czyżby wybaczyć?
To niepodobne naturze mej butnej.
We wszystko zwątpiwszy,
A sensu nie widząc
Co czynić? Rozmyślać?
Myślący się mylą...
Czy sercu zawierzyć?
Rozumowi zmiennemu?
Z boku stać może...?
przerwa
|