Mówisz do mnie...

Mówisz do mnie, ale nic nie rozumiem
Próbuję czytać z ruchu warg, – lecz nie umiem
Patrzę w Twoje oczy, które są oknem na świat
Może w nich odczytam to, co chcę wiedzieć?
Tylko nie odwracaj wzroku, bądź szczery wobec mnie
Słyszę jakiś bełkot, który wydobywa się z Twoich ust
Zakłócenia w nadawaniu są krzyczę do Ciebie stop
Powtarzasz mi to samo nie wiem, który już raz
Nie słucham Cię i masz do mnie o to żal
Może po prostu jestem głucha na Twoje słowa
Zatykam, więc swoje uszy by ból mnie nie dopadł
Zrozumiesz to wreszcie, że nie pogodzę się
Nigdy z Twoim odejściem
Mówisz do mnie, ale ja nic nie słyszę
I nie widzę Twojej twarzy
Bo widok zasłoniły mi łzy
Których sprawcą jesteś Ty
Idź już sobie zostaw mnie samą
W czterech ścianach pokoju zapłakaną
Nie pomogły łzy, nie pomogła głuchota
Myśl ta najokrutniejsza i podła
Jednak nie zawiodła


Lizelotta

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2009-11-06 12:49
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Lizelotta > wiersze >
Yenna | 2009-11-07 01:23 |
Słowo za słowem i kolejnym słowem. Ale nic z tego nie wynika. Nieprzemyślany, napisany jednym tchem, wszystko co ślina na język przyniosła.
podszepty_gor | 2009-11-06 23:25 |
Bardzo zraniona milosc ktora boli i mysle ze dlugo bolec bedzie...przyjdzie czas,czas nowej milosci i radosci:)
niewazne | 2009-11-06 16:43 |
Jestem trochę rozkojarzona może to dlatego nie wiem do czego odnosi sie ostatni wers? Wiersz, myślę że dla ciebie ważny. :)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się