Ostatni widok

Chciałem kiedyś, spadającą gwiazdę na ziemi odnaleść, więc długo szukałem, aż lej po niej w ziemi ujżałem i pióra tam były, których biel niebiańska była, lecz krwią niebieską splamiona.

Ślady wyraźne tam były, jak stopa na piasku odbita. Poszedłem, więc krwi kierunkiem, w góry, na szczyty mgliste. Na zboczu Cię ujżałem, leżącą na na trawie aksamitnej.

Piękno mnie uwiodło Twe i skrzydła anielskie, na todze Twej błękitne strużki z piersi płynące. Jak ranny jednorożec, piękno przed oczyma mymi. Podszedłem i pomóc Ci chciałem, lecz Ty ''nie'' do mnie rzekłaś i zostawić nakazałaś. Bym Cię objoł bo boisz się teraz być sama. Przysiadłem więc na skale i objołem Twe ciało krwią plamiąc się.

Siedzieliśmy tak w uścisku, głowa na mym ramieniu oparta. Ciało powoli życie traciło. Zachód słońca, Twój ostatni obraz widziany.
Dzień się chylił ku końcowi, słońce w połowie choryzontem zcięte, niebo czerwone. Tyś głowę uniosła i w me oczy spojrzała, pocałunkiem splotła Twe usta z moimi a w uszach Twe słowo ostanie, ''dziękuję'' brzmi dźwięcznie jak echo wśród gór.

Biel jaśniejąca świat ogarneła. Odeszłaś...
Rankiem na zboczu w sennym pomruku, już sam we krwi błękitnej zbruzgany, szatę Twą w rękach zaciskając, załkałem budząc się ze snu pięknego, a łzy na szatę opadły i z krwią się zmieszały.


Chrobry

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2009-12-13 19:28
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna Chrobry > < wiersze >
Dead_Doll | 2009-12-17 21:13 |
uuu jakiej melancholii? Chyba fantazji, natchnienia i wyobraźni. Boskie.
podszepty_gor | 2009-12-14 20:38 |
Pełen melancholii wiersz...
Zatraconawjegooczach | 2009-12-13 20:39 |
super!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się