błękitny upojny weny motyl
delikatnie w każdym kącie przysiada
zmysły raz po raz rozpieszcza
marzy szczęśliwie
czasem i smutkiem zagada
beznadzieją zawieje
o śmierci częściej rozprawia
po trosze cicho w samotności zapłacze
depresyjnie skamienieje i znowu powraca
zagląda do wiosny
zapisując wspaniałe miłosne przygody dziękuje za szczęście wciąż marzy
listopadem smutno przy grobach tęskni za dawnym życiem ukochanych
czeka w uniesieniu
na zimową nową miłość
przy trzaskającym kominku
szczęśliwie i smutno wspomina
Błękitny upojny weny Motyl
na przeźroczystych kwiatach
przysiada
kołysząc się na wietrze
wierszem
życie prawdziwe
oraz fantazji
opowiada
podszepty_gor
|