Załamany


Nie chcąc już żyć,
wieczorami przestaje nagle
sobą już być.
Niczym jak wilk wyje
do błyszczącego księżyca,
a mój sokoli wzrok
cały zbiór gwiazd idealnie uchwyca.
Jestem samotny i powoli wewnętrznie umieram,
a moje ścieżki miłości zaczynają się już
gwałtownie zacierać.
Życie moje zaczyna stopniowo dobiegać do końca
i wiem, że już nigdy nie ujrzę,
kochanego Słońca.


Marcel

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2010-02-02 21:38
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Marcel > < wiersze >
dreamer | 2010-02-02 21:55 |
doskonale ująłeś wątek samotności...sam mógłbym się pod tym wierszem podpisać...pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się