Brama ....
kikuty drzew
ścieżka wśród chwastów
zardzewiała brama
ze zgrzytem otwierają się wrota
zapraszają
wejdź …
wędrowiec przystaną
spoglądając na nie
(upiorne skrzydła upadłego anioła)
w jego krwistych oczach
zagościła radość
nad upadkiem człowieka
zrobił krok
przekroczył bramę
za sobą zostawił zgliszcza świata
wkraczał do swego królestwa
(nic mu go już go nie odbierze)
by panować niepodzielnie
nad duszami zagubionymi
błysk
potężny piorun rozciął niebo
stanęły wrota w ogniu jaskrawym
rozwarła się ziemia
pochłonęła wędrowca
i jego królestwo cienia i zła
ścieżką wśród kwiatów
podąża postać w świetlistej szacie
coraz gęstsza mgła opada
biały gołąb ulatuje do nieba
Adamo70
|