Ogrodnik (Absolutna Wyzyna Mych Umiejetnosci Poety
opowiem wam dziÅ› historie dobrego ogrodnika
zacnego człowieka, lecz życiowego samotnika
być może dla was wcale nic z tego nie wynika
nieważne, zwyczajna to bowiem postawa czytelnika
gdzieÅ› tam, miedzy polskimi wsiami
istniał cudny sad, obsypany zielonymi różami
był on wyłączną własnością starego ogrodnika
od dwudziestu lat nie ujrzał on żywego osobnika
róże wszystkie traktował niczym swe dzieci
karmiąc i głaszcząc powierzchnie zielonych kwieci
pewnego smutnego dnia los zesłał nad sad burze
zły wiatr przyszedł, pokonał, połamał każdą różę
następnego ranka ogrodnik zebrał martwe kwiaty
mimo wszystko, nie doświadczył kompletnej straty
dobry Bóg nałożył mu na głowę rozpaczy koronę
ostatnia żywą różę pojął wiec za swoja zonę
opadła wiec lingwistyczna milczenia bariera
ogrodnik poczuł, iż mowa znów w nim wzbiera
od dwudziestu lat pierwsze wymawiał słowa
róża go pilnie słuchała, nie bolała ja głowa
dzielił się z kwiatem swym smutnym życiem
płacąc za to jedynie stosownym jej okryciem
nagle przestał czuć, iż doszedł na życia metę
róża w pełni mu zastąpiła żyjącą kobietę
pewnego dnia, nad sadem przetoczył się grzmot
grzmot, otwierajÄ…cy ogrodnika strachu wrot
wnet z piekła chyba nadeszła kolejna burza
porażona piorunem, upadla dorodna grusza
ze wzruszenia jako narrator, zapłakałem
gdyż ogrodnik okrył różę swoim nagim ciałem
i leżał na ziemi ogrodnik brudny i zziębnięty
w środku gorący, na zewnątrz przemoknięty
jutro płacz słyszą ludzie, wichrem z dala niesiony
w te pędy biegną tam - dobytek rolnika spalony
nieszczęsne i opuszczone leży na polu ciało
widoków szokujących jeszcze nie wystarczało
i oczom ludzie nie wierzą, co płakać zaczyna
z róży wystaje główka jego pierworodnego syna
aspiniou
|