więzienie
Gdzieś,gdzie ciało zbędnym się staje
Gdzieś,gdzie rozum aby wolno myśleć się
przydaje
Gdzieś,gdzie zmartwień żadnych nie ma
Tam znalazłam się gdy sens życia mego nie pozostawił mi nawet swego cienia
Wpadłam w otchłań ciszy tam gdzie nikt,nigdy mnie nie usłyszy
Spadając czułam się,błogo,choć szczęście odeszło już własną drogą
Siedziałam na stosie nieszczęść moich,które nurt biegnącej rzeki zabierał powoli
W oczach mych bezsilne łzy z cierpieniem się mieszały
Wpadały do rzeki zapomnienia niczym pamięć nasza po złotej rybce,która obiecała spełnić trzy życzenia i odpłynęła...
I nic nam już nie pozostało...
Odór myśli moich unosił się w
powietrzu,niczym z papierosa dym
Myślałam tylko : ''Giń! Giń! Giń!''
Nie ma w tym nic złego mawiali mi kiedyś zaledwie nieliczni
Ale moja psychika mówiła mi,że złe są moje myśli.
Więc po co krążą ciągle w mojej głowie?
Siedzę i gniję w więzieniu własnej psychiki.
Skryta przed światem,lecz tak naprawdę nie ukryta przed nikim...
fiolkamarzen
|