Kochanka.
To był cichy romans
Zakończony jak u modliszki
Bez sprzeciwu z żadnej strony
Gdy przytłaczające milczenie
Przerwał niemy krzyk ekstazy
Jęk agonii odbijający się od zwojów mózgu
Niczym osocze wyłaniające się ze szczelin międzykomórkowych
To była okrutna kochanka
Życiowego impotenta
M.
|