Ekspertka od literatury nienapisanej.
Widzisz, Kochanie
Nie myliłam się zbytnio
Gdy stąpając nierówno
Po chodnikach złudy i fikcji
Myliłam kroki prowadzące do desperacji
Pomijając obłęd
Taneczną parę
Która tańczyła bezmyślnie
W takt marsza żałobnego
Z możliwością powrotu
Pomijając śledzące nas oczy
Zaowalowalające rzeczywistość
Prowadzące nas
W fantasmagorię walca wiedeńskiego
Pomijając perfekcję
Stukot obcasów i dłonie
Wiedzące jak poprawadzić
Pierwszą parę poloneza egzystencji
Ekspertka od literatury nienapisanej
W końcu nie może posiadać kochanka
Obeznanego tak niedoskonale w układzie fatycznym
M.
|