Miłość - to boli
I gdy ktoś ciśnie w oczy człowiekowi,
Garścią fijołków i nic mu nie powie...
Wspomnienia wyciągnięte z przymrużenia oka,
Temu co zawsze po kątach gdzieś szlocha,
Nie zapyta, przytuli,
Tylko w swej głębi powoli rozczuli,
Coś pęknie, zapiecze, przez chwilę zawyje,
Trzeba przyznać – po roku już to wszystko minie,
Lecz czy czas tak okrutny musi to robić,
Palić, zabijać, zawsze zawodzić,
Człowiek myśli że już jest po wszystkim,
A tu prask! I powrót do tej samej krainy,
W której żyją same skurwysyny,
Wspominają, znów maltretując,
Wszystkie dobre myśli z Twej głowy wyjmując,
I jak tu być przez chwilę tym wiernym,
Swych decyzji i marzeń wciąż pewnym,
Kiedy kraina ta surrealistycznym pragnieniem,
Zanika w mej głowie jednym westchnieniem,
Kochając pamiętamy tylko te dobre wspomnienia,
Lecz chwila odrzucenia wszystko to zmienia,
Boli, wykręca,
I całe życie to już tylko nędza,
Które potrzebuje tylko uzdrowienia,
Z czego? Z miłości? To tylko zabija.
peggybrown
|