Wolność

W ciemnościach okrutnych, gdy księżyc był w nowiu
I w świetle jaskrawym poranka chłodnego
Z uśmiechem na ustach lub łzami na twarzy
Znowu połknęłaś kęs nieznanego

Zniknęłaś w płomieniach dnia tajemnicy
Możliwych ścieżek i kolejnych znaków
Niemrawych uśmiechów odbitych w goryczy
W palecie kolorów, wolności złych smaków

Czy ziemia jest zimna a wiatry rwą suknię
Czy słońce na niebie o sobie znać daje
Czy chcę tego czy nie, pozwolić Ci muszę
Ten list był początkiem, Kochanie...

Ten list był początkiem, Kochanie.


grzesio12221

Średnia ocena: - Kategoria: Miłosne Data dodania 2010-10-10 14:39
Komentarz autora: Kiedy nie ma zasad ani reguł w miłości, wszystko jest zdolne się rozlecieć.
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < grzesio12221 > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się