„Bez powrotu”
Przepaść czasu rozdzieliła serca
Odebrała nadzieje, pokonała marzenia
Sny splątała w nić koszmarnego cienia
Plan uknuła niczym złośliwy morderca
Popłynęła z nią dobra wróżka nadzieja
Szat żałobnych nie zdążyła włożyć
Wiatr potargał jej włosy, zdążył upokorzyć
Jej królewską dumę porwała zawieja
Potem przyszła zima i blade zdziwienie
Ze żar ognia jak motyl umiera tak prędko
Jak trzcina co na wietrze nie ugnie się giętko
I kikutem swym zdobi koszmarne marzenie
miriam88
|