Pra-obecnośc
Zmuszony szukać tam, gdzie
liście ledwo-że kołyszą się,
slaby podmuch wiatru z bardzo
daleka, zaledwie cisza
przedsmak nocy aż po kres,
niewdzięczny temat, by spacer
mógł spokojnie przebiec swój
czas, niegdyś
tylko mimochodem niebo dostrzegało,
ziemia odpowiedziała po same oczy
gwiazd. Widziałem - spadały.
Grzegorz
|